Wspominając pierwsze spotkania z Emilia, przychodzi mi na myśl metafora podróży, w której odkrywamy siebie coraz głębiej – warstwa po warstwie.
Proces z powierzchni wydaje się lekki, poetycki, przyjemny jako całość, bo stan relaksacji i przyjemnej wizualizacji w jaką Emilia wprowadza podczas sesji zabierają nas na egzotyczne, wewnętrzne wakacje.
Nic bardziej złudnego – w ten subtelny sposób początkuje cicha, nieodwracalna rewolucje na wszystkich poziomach bytu.
Sieje ziarenka nowej rzeczywistości, odkrywa autentyczną osobowość schowana za warstwami traum i schematów postępowania i myślenia.
Wewnętrzna propaganda pogrążająca nas w stanie cierpienia i poczucia bezsilności zastępowana jest nowa otwarta wizja własnych możliwości i dostępu do nich.
Jeśli taka jest nasza wola i determinacja – w pracy z Emilią wychodzimy z więzienia strachu i odrętwienia.
Kreatywność, odwaga i pasja zastępują nieadekwatny już styl mierzenia się z okolicznościami.
Następnie, gdy przychodzi do rozwikłania problemów życia codziennego, narzędzia do tego pojawiają się w niespotykanych miejscach naturalnie, same z siebie.
Po wielu latach pracy nad sobą, różnych możliwych terapiach i lekturach, zadomowiłam się w spokojnej rezygnacji, że ludzka egzystencja skazana jest na melancholijne, niezręczne wychodzenie z problemów poprzeplatane okruchami odetchnienia w momentach bez nich- iluzja szczęścia.
Beznadziejne przeświadczenie: „przecież nie możesz się skarżyć, nie jest tak źle… może być gorzej… innym jestem gorzej”.
Porównywanie się z tym co wokół nas najsmutniejsze w poszukiwaniu chwilowego zapewnienia, że to w czym tkwimy zapewnia nam bezpieczeństwo.
Za maska stoicyzmu chowa się nieskończone cierpienie jako cena za ten konformizm.
Nawet nie wyobrażałam sobie, że może być inaczej. Wychowanie, szkoła, społeczeństwo uwarunkowały nas w przeświadczeniu, że tak mało zależy od nas.
Najlepiej się dopasować, słuchać oświeconych opinii ekspertów od różnych spraw. Dać się prowadzić jak ufna owieczka.
Spróbuj wyrwać się z tego kadru – wezmą cię za szaleńca.
Raptem otwieramy oczy i pojmujemy, że można się z tego stanu wszechobecnej manipulacji otrząsnąć, odzyskać poczucie sprawczości i determinacji.
Wyjść z natłoku obezwładniających nas niskich emocji, zastępując to autentycznym stanem wolności, szczęścia i radości.
Emilia pomogła mi spojrzeć na świat realny z innej perspektywy, czasami szokującej i bolesnej w chwili mierzenia się z tym.
Następnie pokazała mi jak kształtować go w nadzwyczajny sposób.
Pojawiły się nowe kierunki i chęci z nimi związane.
Zmiany jakie zaczęły zachodzić w moim życiu są nie do opisania ze względu na ich rozpiętość.
Motywacja tylko wzrasta, ponieważ okazało się, że wszystko jest możliwe i w zasięgu każdego.
„This is a dream. I am free. I can change.” – Tenzin Wangyal Rinpoche
Emilko, dziękuje Ci z całego serca za to wszystko czego nie jestem w stanie zawrzeć w prostym komentarzu, sama wiesz – przecież nie sposób przed Tobą cokolwiek ukryć 😉